Mam wybiegane - ale po co?
Biegam mniej lub bardziej
profesjonalnie od ponad 20 lat, czyli zajmuję się tym przez większą
część mojego życia. Jako sportowo utalentowany trzynastolatek,
dostałem solidny łomot od rówieśników podczas szkolnych zawodów
w biegach przełajowych. To był przełomowy moment mojego związku
ze sportem, a jak się okazuje po latach, decyzja która miała
ogromny wpływ na całe moje życie. Zacząłem treningi biegowe w
lokalnym klubie lekkoatletycznym:) Serce
podpowiedziało mi aby zająć się właśnie tą dyscypliną i
zaprogramowało mnie na wytrwałą, ciężką i konsekwentną pracę
w walce o mój biegowy sukces sportowy. Wtedy myślałem że sportowy, teraz już wiem, że przede wszystkim osobisty i
zawodowy.
O ile mistrzem świata nie zostałem,
ba nawet nigdy nie zakwalifikowałem się na imprezę tej rangi, to
wygrałem bieg z najtrudniejszym moim konkurentem, z samym sobą.
Dzisiaj wiem ile pracy trzeba włożyć
by zdobyć medal Mistrzostw Polski, ile wyrzeczeń kosztuje siódmy
trening w tygodniu lub setny dzień w roku na zgrupowaniu poza domem.
To bieganie ukształtowało mój charakter, konsekwentne dążenie do
celu, odporność na krytykę innych i pozytywne nastawienie do
codziennych spraw. Przecież skoro jestem w stanie przebiec
kilkadziesiąt kilometrów w nocy, w górach, w błocie lub śniegu
po kolana to właściwie dlaczego mam sobie nie poradzić z każdą
inną sprawą w życiu?
Pasja do biegania tak pochłonęła moją
głowę, iż naturalnym było, że studia skończę ze specjalizacją
trenerska z zakresu lekkiej atletyki. Dobry trener to taki, który ma
wiedzę, intuicję, doświadczenie, potrafi słuchać i ma trochę
szczęścia. Ja zaczynałem chyba jako największy szczęściarz, bo
na pierwsze zgrupowanie kadry narodowej jako trener pojechałem w
wieku 25lat - a potem już poleciało :) Miałem okazję poznać
wielu topowych lekkoatletów na świecie, co więcej mieć wpływ na
ich treningi, formę, sukcesy i porażki... ale też przekonać się,
że to normalni ludzie z normalnymi problemami. Wtedy właśnie
zacząłem interesować się psychologią w sporcie . Setki godzin
obserwacji, dyskusji, wymiany zdań i kłótni doprowadziły mnie do
wniosków, że trening fizyczny i mentalny powinny iść ze sobą w
parze, przeplatać się i tworzyć kolektyw.
Mam nadzieję, że czytając tego
bloga, znajdziesz we mnie biegowego współtowarzysza swoich przygód,
a także kogoś z kim ramie w ramię będziesz mógł „biec”
przez życie ze swoimi przemyśleniami, trudem treningowym i
biegowymi marzeniami. A jeśli do tego moja wiedza, doświadczenie i
przemyślenia pomogą Ci jakkolwiek być lepszym biegaczem i
człowiekiem, tym bardziej będzie mi miło.
Zapraszam do wspólnej przygody!
Komentarze
Prześlij komentarz